Filozofia i etyka

Kilka uwag o prawie naturalnym

Prawo naturalne jest zakorzenione wewnątrz człowieka i utożsamia się z jego dynamiczną siłą, naturą. Ma ono charakter uniwersalny, obiektywny, absolutny i niezmienny. Jest nienaruszalne. Żadna osoba, grupa, władza czy nawet państwo nie może go zmienić, a tym bardziej znieść. Ma ono długą tradycję sięgającą starożytności. W społeczeństwie ateńskim urządzonym przez Solona zasadniczą rolę odgrywało boskie prawo Dike. Z kolei Nomos było prawem ustanowionym przez człowieka, ale mającym być jakby wcieleniem Dike (w mitologii była ona stróżką prawa Zeusa, sama też stanowiła prawa i czuwała nad ich wykonaniem). Dike i Nomos oznaczały więc to, co sprawiedliwe i słuszne oraz to, co umowne i stanowione.

Rzymianie rozwinęli oraz uporządkowali całą dziedzinę prawa (rzymska teoria prawa została uznana za podstawę prawa w świecie zachodnim). Należy odróżnić prawo natury ius naturale (od stoików: norma naturalna, niezmienna, wieczna, boska, rządząca życiem świata w sposób słuszny; bliskie jest to sferze praw fizycznych, które rządzą przyrodą; to ogół norm prawnych opartych na zasadzie słuszności, których respektowanie jest obowiązkiem każdego prawodawcy) od prawa pozytywnego ius lex (powstałe w oparciu o decyzję organu prawodawczego).

Cicero uważał, że norma prawa naturalnego powinna znaleźć swoje odbicie w prawie pozytywnym. Podstawowym kryterium wartości prawa pozytywnego powinna być, zdaniem Cycerona, jego zgodność z ogólnymi zasadami moralnymi, wywodzącymi się z rozróżnienia pojęć dobra i zła. Prawo stworzone przez tyrana nie mogło mieć mocy obowiązującej nawet wówczas, gdyby było akceptowane przez wszystkich obywateli. Zgodnie z porządkiem naturalnych inklinacji, wyrażających bytową strukturę człowieka i wskazujących kierunek realizacji dobra, każdemu człowiekowi przysługuje prawo do zachowania integralności życia, do jego przekazywania i do osobowego rozwoju.

Prawo w cywilizacji łacińskiej winno zawsze czerpać z etyki (która jest przedmiotem rozumu, a nie wiary) i pełnić wobec niej rolę służebną, gdyż w przeciwnym wypadku istnieje zagrożenie, że w imię prawa można uczynić wszystko, nawet popełnić zbrodnie, na które pozwala prawo (np. aborcję bądź eutanazję). Prawo bez etyki jest bezdusznym mechanizmem. Celem prawa w cywilizacji łacińskiej jest dobro jednostki, społeczności, państwa oraz narodu. Niedopuszczalny jest blumizm, czyli wykorzystywanie prawa dla własnych potrzeb za pomocą kruczków prawnych.

Poszanowanie integralności ludzkiego życia obejmuje między innymi takie zagadnienia jak prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa, nietykalności osobistej, a tym samym zakaz niewolnictwa, tortur i nieludzkiego traktowania. Prawo do przekazywania życia dotyczy takich sfer życia jak prawo do założenia rodziny (opartego na dobrowolnej zgodzie) i wychowania dzieci oraz poszanowania własności prywatnej (w tym rodzinnej). Z kolei prawo do rozwoju życia osobowego oznacza przede wszystkim wolność myślenia, sumienia i religii. Wiąże się ono także z prawem do organizowania życia społecznego (wolność zgromadzania się i zrzeszania, prawo do uczestnictwa w rządzeniu swym krajem) oraz zagwarantowaniem możliwości korzystania przez człowieka z praw ekonomicznych, socjalnych (prawo do pracy i sprawiedliwej płacy, urlopu i wypoczynku, prawo do zabezpieczenia na wypadek choroby, bezrobocia itp.) oraz kulturowych (prawo do oświaty, uczestniczenia w życiu kulturalnym).

Liczenie się z prawem naturalnym decyduje o wymiarze moralnym stanowionych ustaw i różnorodnych przepisów, służy rzeczywistemu dobru człowieka. Natomiast normy prawa pozytywnego, które są w sprzeczności z wymogami prawa naturalnego, nie mają mocy zobowiązania moralnego. Nie tylko w stanowieniu prawa, a także w polityce nie można łamać podstawowych norm postępowania moralnego (inna rzecz, że to się dzieje). Należy podkreślić, że polityka, która nie liczy się z zasadami moralnymi, jest mało skuteczna. Historia poucza, że gdy w imię wzniosłego celu zaczynano stosować podłe środki, rezultat zwykle bywał zły. Taka polityka nie przybliżała do założonego celu. Tam bowiem, gdzie cel uświęca środki, te ostatnie szybko go profanują.

Prawo naturalne nie wynika z umowy między władzą a społeczeństwem, jego podstawą nie jest „łaskawość” władzy. Nie służy ono wyłącznie określonym warstwom, klasom, rasom czy wyselekcjonowanym grupom. Prawa człowieka przysługują każdemu, są zakorzenione w każdej jednostce, wynikają z ludzkiej godności. Są one wrodzone i niezbywalne. Prawdą jest, że nie wszyscy ludzie mają jednakową hierarchię wartości, ale każdy normalny, zdrowy człowiek posiada wewnętrzne ukierunkowanie na dobro. Ta właśnie wrażliwość na dobro w ludzkich czynach zgodnie z jego wymaganiami potwierdza, że prawo naturalne nie jest wymysłem. Zawiera ono imperatyw realizowania tych wartości, które są niezmienne i służą ukonstytuowaniu człowieka jako bytu moralnego.

Całe życie moralne człowieka opiera się na prawie naturalnym, ponieważ każda decyzja o tyle jest dobra, o ile człowiek rozumie, że jej przedmiotem jest dobro, które ma pełnić. Wrażliwość ta znajduje wyraz w imperatywie rozumu praktycznego: „dobro należy czynić, a zła należy unikać” (Воnит est faciendum, malum tamen vitandum). Jest to najwyższe „przykazanie” dla człowieka, objawienie naturalnego prawa i podstaw ludzkiej moralności. Ten imperatyw zawiera podstawową dążność rozumnej natury ludzkiej, która jest nastawiona na dobro i potrafi przyczynić się do osiągnięcia przez człowieka wyższych form doskonałości. Prawo naturalne ma charakter imperatywny, ale nie wiąże się ze zniewoleniem człowieka, ponieważ w pełni mu odpowiada, wyraża to, co ma związek z jego rozwojem. Jeśli imperatyw ten jest główną zasadą postępowania moralnego, to nie może przekreślać wolności, ponieważ to postępowanie zakłada jej istnienie.

Za adekwatny wyraz przyrodzonych uprawnień człowieka (a więc w zakresie zachowania, przekazywania i rozwoju życia osobowego) można uznać Powszechną deklarację praw człowieka proklamowaną przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1948 roku. Warto przypomnieć, że powstała ona na skutek tragicznych doświadczeń II wojny światowej, która była wielką negacją godności i praw osoby.

Zgodnie z założeniami koncepcji prawnonaturalnej pierwotnym źródłem prawa jest natura ludzka. Jan Paweł II poszerzył podstawę praw człowieka, odwołując się nie tylko do godności naturalnej, godności osoby ludzkiej, lecz także do jej godności nadprzyrodzonej. Nietykalność ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci ma tak kluczowe i podstawowe znaczenie, że wszystkie inne prawa stają się złudne. Godność osoby ludzkiej jest też źródłem podstawowych, nienaruszalnych praw takich jak prawo do samoobrony, prawo do wolności i własności, prawo do prawdy i pracy…

Poszczególne prawa są ze sobą powiązane. Jako przykład weźmy prawo do pracy. Ma ono ścisły związek z prawem do życia, szczególnie w przypadku, kiedy praca jest środkiem uzyskiwania niezbędnych człowiekowi dóbr. Prawo do własności wiąże się z prawem do wolności i z prawem do życia. Nie ma pełnej wolności tam, gdzie całkowicie pozbawia się ludzi prawa własności, gdzie istnieje jednostronna zależność ekonomiczna. W sytuacjach skrajnych pozbawienie człowieka prawa własności godzi również w jego prawo do życia. W wyniku pozbawienia własności prywatnej wielu ludzi utraciło nie tylko niezależność materialną, lecz także osobistą motywację do rzetelnej pracy. Przestali wykazywać się pomysłowością i gospodarnością. Odbiło się to niekorzystnie na sytuacji ekonomicznej, a przez to na stopie życiowej, ich samych i wielu innych osób.

Prawo naturalne nie jest poza światem wartości, ale pozostaje mocno w nim zakorzenione. Operuje w obszarze działań moralnych i legalnych oraz moralnych i nielegalnych (w zdrowym systemie społecznym te ostatnie powinny przejść ze sfery nielegalnej w obszar legalności). Notabene istnieją też działania niemoralne i legalne oraz niemoralne i nielegalne. Te pierwsze dotyczą na przykład działania korporacji, które, postępując zgodnie z literą prawa, niszczą środowisko, przedsiębiorczość i ludzkie życie.

Na gruncie chrześcijaństwa prawo naturalne, które obejmuje zbiór norm tkwiących w naturze ludzkiej, jest zakorzenione w odwiecznym prawie Boga. Związek z Bogiem nadaje mu głębsze znaczenie, ale nie osłabia jego naturalnego wymiaru i podstawowej wartości ludzkiej. W prawie naturalnym zawarta jest normatywna podstawa moralnego obowiązywania przepisów prawa pozytywnego. Prawo stanowione powinno być wtórne w stosunku do podmiotowości prawnej człowieka. Natomiast normy prawa pozytywnego, które są w sprzeczności z wymogami prawa naturalnego, nie mają mocy zobowiązania moralnego.

Nie wszyscy przyjmują istnienie prawa naturalnego. Ci zaś, którzy je akceptują, nie zawsze jednakowo je rozumieją. W życiu spotykamy się z pozytywizmem prawnym, który w XIX wieku zastąpił metafizyczny paradygmat prawa naturalnego. W tym nowym ujęciu prawem jest to, co ustanowi władza państwowa. Prawo pozytywne może zniewalać człowieka lub bronić go przed zniewoleniem. Niestety prawo to służy często jedynie dobru małej grupy, a nie całego społeczeństwa.

Niekiedy ulegamy pokusie mniemania, że nasze prawa osobiste są tylko wtedy zabezpieczone, kiedy wyłamujemy się spod wszelkiej normy naturalnej, a ostatecznie prawa Bożego. Ta droga jednak nie ocala godności osoby ludzkiej, ale raczej ją zatraca. Społeczeństwo, w którym normą stało się pełne zaspokojenie jednostki, traci też wszelkie kryteria ocen moralnych. Zanika potrzeba rozróżniania „dobra” od „zła”. Zamiast tego ważniejsze staje się podział na to, co „prawnie dozwolone” i to, co „prawnie zakazane” wedle pragmatycznych wymogów organizacji społecznej. Procedura prawna, zwłaszcza sądownictwo, zastępuje moralność i jej podstawowy wyznacznik – religię. W roli wyznacznika postępowania występuje system prawny, który określa zewnętrzne granice tego, co dozwolone – ale nie tego, co moralne. Taki stan można określić jako „moralność proceduralną” opartą na heteronomicznych zasadach postępowania i interakcji społecznych.

Prawo pozytywne winno być zgodne z wymaganiami prawa naturalnego. Nie może onozakazywać tego, co nakazuje prawo naturalne, ani nakazywać tego, czego zakazuje prawo naturalne. Stopień, w jakim prawo pozytywne jest związane z naturą ludzką, decyduje o jego wartości i zobowiązaniu moralnym. Prawo pozytywne nie posiada wartości moralnej samo z siebie, ale z racji związku ze światem obiektywnych wartości zakodowanych w naturze ludzkiej. Może się zdarzyć, że prawo państwowe stanie się antyprawem. Istnieje bowiem bezprawie w formie ustawy, czyli ustawowe bezprawie. Dzieje się tak wtedy, gdy rządzący przestają ustanawiać prawa zgodne z naturalnymi potrzebami jednostek. Mamy wówczas do czynienia z rządem jako grupą przestępczą i państwem jako organizacją zbójecką. Jeśli istnieją prawa, które odbierają obywatelom ich prawa naturalne, należy odważnie protestować, domagając się osądzenia i potępienia osób odpowiedzialnych za popełnione zbrodnie.

Reakcją na łamanie prawa naturalnego powinno być nieposłuszeństwo obywatelskie. Poszanowanie istniejącego prawa nie może bowiem mieć charakteru absolutnego. Powinno być oczywiste, że obywatele mają prawo do sprzeciwu wobec takich poczynań władzy, które sprzeniewierzają się podstawowym normom moralnym. Obywatele powinni egzekwować swe moralne uprawnienia, w sytuacji gdy stanowione prawo jest niesprawiedliwe, tzn. narusza wolność słowa, sumienia, wyznania i równouprawnienia, czyli prawa podmiotowe.

Taki sprzeciw powinien mieć charakter publiczny, ponieważ w ten sposób uzyskuje wymiar edukacyjno-informacyjny, a zarazem zwraca uwagę na problem i pozwala na zainicjowanie dyskusji niezależnej od władzy. Pogląd, że niemoralne i niesprawiedliwe prawo może zostać zakwestionowane poprzez obywatelskie nieposłuszeństwo, narodził się m.in. w Niemczech po II wojnie światowej. Motywy takiej postawy wyakcentował niemiecki filozof i prawnik Gustaw Radbruch w klasycznym już artykule Ustawowe bezprawie i ponadczasowe prawo, w którym rozprawił się z instrumentalizacją przepisów prawnych przez nazistów.

Jego zdaniem pozytywistyczne ujęcie prawa uczyniło zarówno naród, jak i prawników bezbronnymi wobec ustaw o charakterze despotycznym i przestępczym. Skrajnie niesprawiedliwe prawo stanowione powinno zatem zostać zakwestionowane na drodze obywatelskiego nieposłuszeństwa, a nawet uznane za nieobowiązujące. Prawo do nieposłuszeństwa przepisom prawa nie jest więc jakimś oddzielnym prawem, ale cechą praw podmiotowych człowieka wobec rządu.

prof. dr hab. Ryszard Zajączkowski – polski literaturoznawca, profesor doktor habilitowany nauk humanistycznych w dziedzinie literaturoznawstwo na Wydziale Filozofii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, członek Instytutu Literaturoznawstwa Wydziału Nauk Humanistycznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Jest też edytorem i redaktorem serii książkowej Literacki Wymiar Kultury, publicystą oraz tłumaczem ponad stu książek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *