Nowe rozporządzenie pozwala Komisji Europejskiej ogłosić pandemię z powodu „stanu zagrożenia zdrowia publicznego”
Ulrich Jarzina
21 kwietnia 2023 roku
Podczas gdy cała uwaga krytycznej opinii publicznej skupia się na traktacie pandemicznym i zmianie międzynarodowych przepisów zdrowotnych dla WHO, już jesienią 2022 roku Komisja Europejska wydała rozporządzenie umożliwiające jej podjęcie takich samych środków, o których mowa we wspomnianym traktacie.
Zgodnie z rozporządzeniem, Komisja Europejska może ustanowić dyktaturę zdrowotną podobną do tej z WHO, opierając się na bardzo szerokich podstawach. Omawiane rozporządzenie obejmuje szereg opcji „ogłoszenia stanu zagrożenia zdrowia publicznego”, a także środki w takich obszarach jak:
- „zdrowie we wszystkich obszarach polityki”,
- „poważne transgraniczne zagrożenie dla zdrowia” spowodowane czynnikami biologicznymi, chemicznymi, środowiskowymi, ale także związanymi z klimatem,
- ratowanie klimatu,
z zastosowaniem takich środków, jak:
- produkty lecznicze i wyroby medyczne,
- zwiększenie nadzoru poprzez system monitorowania zintegrowany ze sztuczną inteligencją,
- utworzenie „grupy zadaniowej” ds. sytuacji nadzwyczajnych,
- ułatwienie badań klinicznych produktów leczniczych,
- przyspieszenie procedur zatwierdzania produktów leczniczych i wyrobów medycznych,
- łączenie partnerstwa publicznego i prywatnego poprzez zaangażowanie zainteresowanych stron z różnych sektorów.
Właściwie był to tylko zbieg okoliczności: szukając (na próżno) transmisji na żywo z wydarzenia w Parlamencie Europejskim na temat reformy WHO, o której wspomniał TKP, trafiłem na transmisję z długiej sesji plenarnej. Zaciekawiony przez kilka minut śledziłem wypowiedzi europosłów, w tym krótkie przemówienie niemieckiej europosłanki Sylvii Limmer (AfD) (na filmie od 17:47:51).
Limmer powiedziała, że jest przerażona Komisją Europejską, która na mocy rozporządzenia upoważniła się do ogłoszenia stanu zagrożenia zdrowia w całej UE z powodu „zagrożeń związanych z klimatem”.
Kilka lat temu odrzuciłbym takie stwierdzenia słowami: „nie mogę sobie tego wyobrazić”. Ale jeśli doświadczenia ery koronawirusa pokazały jedną rzecz – to, że megalomania polityczna wydaje się nie mieć granic. Nawet jeśli jakiś unijny akt prawny wydaje się tak absurdalny i zawiły, nadal jest przyjmowany, zwykle przy gromkim aplauzie środków masowego przekazu. Jednak w przypadku rozporządzenia UE wspomnianego przez Limmera, środki masowego przekazu były zaskakująco powściągliwe.
fot.: Dailly Mail
Nawet nowe/alternatywne media prawie w ogóle nie poruszały tego tematu. Przywodzi to na myśl słynny cytat Jeana-Claude’a Junckera:
Decydujemy o czymś, umieszczamy to w pokoju i czekamy chwilę, aby zobaczyć, co się stanie. Jeśli nie będzie wielkiego krzyku i zamieszek, ponieważ większość ludzi nie rozumie, co zostało postanowione, będziemy kontynuować – krok po kroku, aż nie będzie odwrotu.
Ale co teraz postanowiła UE? Zanim do tego przejdę, chciałbym najpierw wyrazić moje szczere podziękowania dla dwóch osób: po pierwsze, dla prawniczki Brigitte Röhrig, a także dla samego biura pani Sylvii Limmer. Oboje bardzo szybko (i niezależnie od siebie) dostarczyli mi tekst rozporządzenia, który można przeczytać tutaj.
Co stanowi rozporządzenie UE? Przede wszystkim mówi, że Komisja Europejska może zidentyfikować „stan zagrożenia zdrowia publicznego na poziomie Unii:”. Jeśli przychodzi nam na myśl „stan zagrożenia epidemicznego o zasięgu krajowym”, to jest to prawie to samo, tylko podniesione na wyższy poziom, i jeśli Komisja Europejska sobie tego zażyczy, zamiast jednego kraju, cała UE będzie teraz dotknięta tym stanem. Dobrze przeczytałeś: W przeciwieństwie do regulacji na poziomie krajowym, gdzie parlamenty musiały zatwierdzić – przynajmniej pro forma – faktyczne pozbawienie praw obywatelskich ludności, to zgodnie z art. 23 ust. 1 omawianego rozporządzenia Komisja może to zrobić bez jakichkolwiek zastrzeżeń parlamentarnych na poziomie całej UE, stanowiąc:
W przypadku poważnego transgranicznego zagrożenia zdrowia, o którym mowa w art. 2 ust. 1, Komisja może, po uwzględnieniu wszelkich opinii ECDC, innych właściwych agencji lub organów Unii lub Komitetu Doradczego, o którym mowa w art. 24, formalnie ogłosić stan zagrożenia zdrowia publicznego na szczeblu Unii, w tym pandemię, jeżeli dane poważne zagrożenie transgraniczne zagraża zdrowiu ludności na szczeblu Unii.
Jakie byłyby konsekwencje takiego „stanu zagrożenia zdrowia na poziomie Unii”? W tym miejscu należy spojrzeć na art. 25 omawianego rozporządzenia, zatytułowany: „Skutki prawne ustaleń”. Tam, w odniesieniu do środków, które mogą zostać wprowadzone, stwierdza się już w punkcie a):
środki mające zastosowanie podczas stanu zagrożenia zdrowia publicznego, w odniesieniu do produktów leczniczych i wyrobów medycznych, zgodnie z rozporządzeniem (UE) 2022/123;
Aby zrozumieć tę krótką sekcję, należy przyjrzeć się rozporządzeniu 2022/123. Jest to część podejścia WHO „Jedno zdrowie”. Niezwykłe w tym rozporządzeniu 2022/123 jest to, że począwszy od rozdziału III, wymienia ono rzeczy, które tak naprawdę nie zadziałały podczas pandemii koronawirusa, a wręcz przeciwnie, wyrządziły ogromne szkody. Na przykład przewiduje się utworzenie „grupy zadaniowej ds. sytuacji nadzwyczajnych”, której zadaniem będzie między innymi „ułatwianie badań klinicznych produktów leczniczych przeznaczonych do leczenia, zapobiegania lub diagnozowania choroby powodującej stan zagrożenia zdrowia publicznego” [por. art. 15 lit. c)]. Skądś to znamy.
Poniższe artykuły dotyczą również kwestii przyspieszonej procedury dopuszczania do obrotu produktów leczniczych i wyrobów medycznych. Nikt, kto był przy zdrowych zmysłach przez ostatnie trzy lata, nie może poważnie chcieć, aby stało się to (po raz kolejny) z „prędkością światła”.
Artykuł 20 omawianego rozporządzenia 2022/123 dotyczy przetwarzania danych dotyczących zdrowia. Zgodnie z lit. c) EMA, w celu udzielenia pomocy „grupie kryzysowej”, wykonuje następujące czynności:
w ramach swoich zadań regulacyjnych wykorzystują infrastrukturę cyfrową lub narzędzia informatyczne w celu ułatwienia szybkiego dostępu do elektronicznych danych dotyczących zdrowia, generowanych poza badaniami klinicznymi lub ich analizy oraz wymiany takich danych między państwami członkowskimi, Agencją i innymi organami Unii.
Jeśli mówiąc „dane dotyczące zdrowia generowane poza badaniami klinicznymi” myślisz o elektronicznej karcie zdrowia, prawdopodobnie masz rację. „Kryzys zdrowotny na szczeblu Unii” może zatem skutkować tym, że dane osobowe dotyczące zdrowia będą krążyć po całej Europie – oczywiście wszystko dla większego dobra Unii.
W tym kontekście warto również wspomnieć o „Urzędzie ds. gotowości i reagowania na wypadek stanu zagrożenia zdrowia (HERA)”, który, również niezauważony przez wielu, rozpoczął swoją działalność w 2022 roku.
Utworzenie HERA ma również na celu podjęcie środków ostrożności w przypadku „poważnych zagrożeń transgranicznych”. Jeśli spojrzysz na towarzyszący komunikat prasowy Komisji, pod nagłówkiem „Wzmocnienie nadzoru” znajdziesz w nim następujące informacje:
Wzmocniony nadzór: wzmocniony, zintegrowany system nadzoru zostanie ustanowiony na poziomie UE, z wykorzystaniem sztucznej inteligencji i innych zaawansowanych środków technologicznych.
Ten sam dokument mówi także o wzmocnieniu „Europejskiego Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób” (ECDC). Również w tym przypadku chodzi o poprawę nadzoru w stanach kryzysu. Oczywiście wszystko to odbywa się dla naszego bezpieczeństwa, a uzyskane w ten sposób dane z pewnością nie zostaną wykorzystane do innych celów, o czym możemy być głęboko przekonani – lub nie.
W tym samym kontekście należy również wspomnieć o ustanowieniu „Grupy zadaniowej UE ds. zdrowia”, instytucji, która zgodnie z własnym oświadczeniem realizuje następujące cele:
Grupa zadaniowa EHS została utworzona ze względu na znaczny sukces corocznego Europejskiego Szczytu Zdrowia. Oprócz organizowania corocznych wydarzeń na wysokim szczeblu, platforma ta została opracowana w celu promowania polityki zdrowotnej,.
Celem jest nie tylko stworzenie szerszej sieci zdrowia i zapewnienie widoczności, ale także kierowanie procesem kształtowania polityki na szczeblu europejskim i wzmocnienie powiązań między partnerstwem publicznym i prywatnym poprzez zaangażowanie interesariuszy międzysektorowych.
Zwracamy uwagę, że właśnie w przypadku „poważnych zagrożeń transgranicznych” instytucja, która zapisała zasadę „partnerstwa publiczno-prywatnego” wielkimi literami, staje się szczególnie aktywna. Regularnie wiąże się to z przekazywaniem pieniędzy podatników korporacjom. Na przykład Komisja Europejska kupiła 5,4 miliarda dawek tzw. szczepionki przeciwko COVID-19 dla 450 milionów obywateli UE za ponad 110 mld euro. W dużej mierze odbyło się to za pośrednictwem tajnych wiadomości tekstowych między przewodniczącym Komisji a dyrektorem generalnym Pfizera.
Wróćmy jednak do omawianego rozporządzenia 2022/2371. Jedno słowo, które można znaleźć ponad 130 razy w tekście, to „środki”. To termin, z którym mieliśmy do czynienia w ciągu ostatnich trzech lat. Stwierdzenie, że w tym czasie doświadczyliśmy, zwłaszcza w świecie niemieckojęzycznym, Maßnahmenstaat (stanu działania – przyp. tłum.), nie jest moim zdaniem niewłaściwe. Ci, którzy znają książkę Ernsta Fraenkela „Der Doppelstaat” (Podwójne państwo – przyp. tłum.), wiedzą, co mam na myśli.
Rozróżnienie Fraenkela między „państwem norm”, które utrzymuje pewność prawną, a (czy legalną?) praktyką „nieograniczonej arbitralności i przemocy” w „państwie środków”, które „nie jest ograniczone żadnymi gwarancjami prawnymi”, aby móc sklasyfikować działania podmiotów państwowych – co wykazał Dirk Pohlmann w bardzo wartościowym wykładzie w 2018 roku – było pomocne już przed koronawirusem.
Podczas rzekomo najgorszej pandemii w historii, rozróżnienie Fraenkela stało się par excellence kontrastową folią, która pozwalała zrozumieć i sklasyfikować wydarzenia polityczne (w ogóle i w szczególe). Patrząc na obecne wydarzenia w UE i WHO, wydaje się, że politycy polubili „państwo środków” – i to nie tylko w dziedzinie zdrowia rozumianym w węższym znaczeniu.
Koncepcja zdrowia została raczej rozszerzona na wszystkie obszary życia i polityki. Nie bez powodu rozporządzenie 2022/2371 mówi o „zdrowiu we wszystkich obszarach polityki”, a tym samym stwierdza:
podejście do opracowywania, wdrażania i przeglądu polityk publicznych we wszystkich obszarach, które uwzględnia wpływ decyzji na zdrowie i ma na celu osiągnięcie synergii i zapobieganie niekorzystnym skutkom zdrowotnym tych polityk, poprawiając w ten sposób zdrowie publiczne i równość w zdrowiu.
Rozszerzenie pojęcia zdrowia, które graniczy z totalitaryzmem, oznacza, że to właśnie zdrowie jest zagrożone ze wszystkich stron. Zgodnie z art. 2 cytowanego rozporządzenia,. poważne transgraniczne zagrożenie dla zdrowia może być spowodowane czynnikami biologicznymi, chemicznymi, środowiskowymi, ale także klimatycznymi. Dobrze przeczytałeś: „zagrożenia związane z klimatem” uzasadniają ogłoszenie przez Komisję Europejską stanu zagrożenia zdrowia w całej UE, ze wszystkimi konsekwencjami wymienionymi powyżej. Brzmi zawile? Nie dla Karla Lauterbacha. Już w zeszłym roku postrzegał on zmiany klimatu jako „matkę wszystkich problemów”, dlatego też starał się połączyć politykę energetyczną, środowiskową i zdrowotną. Przewodniczący „Niemieckiego Sojuszu na rzecz Zmian Klimatu i Zdrowia”, Martin Herrmann, zgodził się z nim, mówiąc:
Oznacza to, że każdy, kto nie opowiada się za transformacją energetyczną i nie wdraża jej osobiście i społecznie, ponosi odpowiedzialność za szkody na zdrowiu i życiu.
Prawdopodobnie to tylko kwestia czasu, zanim Hirschhausenowie tego świata ponownie dadzą się zaprzęgnąć do nazywania tych, którzy nie chcą zgodzić się na tę politykę, „antyspołecznymi darmozjadami”, „oszustami”, a nawet „bezużytecznymi, niczym zapalenie wyrostka robaczkowego”. Zastanawiam się, czy palec wskazujący pana Blome’a już swędzi?
Być może Ursula von der Leyen również nałoży blokadę ze względu na politykę klimatyczną – i tylko dlatego, że nie zjedliście sumiennie mączników i skrzeli domowych oraz nie zainstalowaliście pomp ciepła. Zgodnie z obecnym stanem rozporządzeń, mogłaby to zrobić – i prawie nikt by tego nie zauważył. Podwójny stan przechodzi zatem do następnej rundy.
tłumaczenie:
Marek Skowroński